Pan Hipolit okazał się być bardzo ważnym członkiem naszej rodziny daje poczucie bezpieczeństwa i przespanych nocy rodzicą... Gdy Mała Programista miała 6 mies. pokochała go! ale nie taka zwykłą miłością tylko miłością nie rozłączną... podczas zasypiania... Pan Hipolit jest równoznaczny jak kciuk w buzi Małej Programistki gdy zasypia... problem z Hipolitem jest taki, że musi chodzić też do żłobka (dobrze, że nie karzą płacić za dodatkowego podopiecznego)... były próby zastąpienia Hipolita inną zabawka... ale skonczyło się to końcem świata i upadkiem przespanych nocy rodziców... tak więc staraliśmy się nie zapominać odbierać Hipolita ze żłobka - ale i rodzicom zdarzają się wpadki... a najgorzej gdy taka wpadka miała miejsce w piątek i po Hipolita można było iść dopiero w poniedziałek... Albo gdy Hipolit wpadł go kałuży... i trzeba było Małej Programistce dać mokrego (dobrze, że ktoś wymyślił w pralkach wirowanie, bo chyba musiałaby spać z ociekającym...)
Przeszukałam pół internetu żeby oddnaleść brata blizniaka Hipolita... niestety nie udało się... ale kilka dni temu... Do Małej Programistki przyszła paczka;) I wiecie co było w srodku? Hipolit 2 a to za sprawą Pani.
Jeszcze czysty, pachnący i nie wymamlany...
Tak wiec w domu Programistów zamieszkali Hipolit i Hipoli2
Gdy już Żona Programisty myślała, że zakończą się problemy Małej Programistki i Hipolitów, pojawił się następny...
Gdy ma się w Prawej ręce Hipolita a w lewej ręce Hipolita2 to jak ma się w buzi znaleść kcik... i kolejna depresja i koniec świata Małej Programistki... a Mama stoi i się śmieje z zasypiającej i pogrążonej we smutku Małej Programistki
Haha u nas jest Miś.Niegdyś biały i puchaty,ale pranie zrobiło swoje przez te 2 lata.Dodatkowo Miś ma domalowana buzię,bo stara gdzieś po drodze znikła, a ponieważ W. spi na brzuchu i najczęściej na Misiu-trochę się spłaszczył.Już mi wstyd strasznie z takim Misiem po przejściach się pokazywać,ale bez Misia nie ma wyjścia z domu.A nie pomyślałam,żeby szukać bliźniaka..hm
OdpowiedzUsuńu nas długo nie było takiego nierozłącznego przyjaciela, aż powoli zaczynałam się martwić, że Zuzia nie rozwija się prawidłowo. Po czym pewnego dnia Zuzia zażyczyła sobie wziąć na spacer lalę i tak oto od tej pory lala na spacerze musi być. Na razie bez lali nie ma dramatów, ale miłość kwitnie ...
OdpowiedzUsuńU Nas jakoś brak ulubionej przytulanki-musi być oczywiście smoczek no i pieluszka.A może jeszcze Maja nie trafiła na swojego Hipolita :)
OdpowiedzUsuń