wtorek, 28 lutego 2012

Dla M.

Lubie to co robię dla tego bywa że zarywam nockę, tak jak dziś... żeby trochę posiedzieć nad tym... w dzień niestety brak czasu... bo moje dwa dzieciaczki zbyt dużo uwagi mi zabierają...

To jest dedykowane mojej mamie. Która jest dla mnie jedną najważniejszą osób.

 tekst piosenki "Dla M." - Varius Manx

poniedziałek, 27 lutego 2012

"Między niebem a piekłem"

Dziś zaczęłam prace nad swoimi ślubnymi zdjęciami... Lubię je, ale jednak czuję nie dosyt tymi zdjęciami ponieważ nie jest to moja wymarzona sesja - raz że pora roku nie ta... grudzień, a dwa mój wielki brzuch był przeszkoda w szaleństwie... ale i tak mi się podobają:)

tekst: "Między niebem a piekłem" - Hunter



sobota, 4 lutego 2012

Syndrom Dobrego koncertu.


no i po koncercie... koncert uwazam za dobry po posiadam syndromu zajebistego koncertu: ból mieśni (karku i nóg przedewszystkim) i brak głosu. Jedyny problem okazał się, że myślałam, że piersi mi eksplodują z nadmiaru pokarmu - ale dałam rade...

Swoja droga prawie nie poszłam na ów koncert bo koleżanka która mi oni powiedziała, nie zadzwoniła tylko do mnie że jest - bo nie chciała mnie wku*iać tym że nie mogę iść bo mam Małych Programistów. Jeżeli mam ich z kim zostawić i Programista chce z nimi zostać to czemu nie. co stoi na przeszkodzie? to że urodzilam Mała 2 mies. wcześniej. pfff... żaden mi tam problem. 

czwartek, 2 lutego 2012

zmiłuj się... cierpliwość

13.39 Programista jeszcze sie nie zwlekł z wyra: a niech spróbuje mi powiedziec że on pracuje i dla tego nie może:
- naprawić łóżka (czeka już 2 mies)
- zrobić półek w szafie (czeka już 4 mies)
- przeinstalować systemu (3 dni)
I niech ktoś mi powie że nie mam cierpliwości....

Udusić

dzień czwarty oczekiwanie na przeinstalowanie systemu!!!

Ale oczywiście Pan Programista ma na wszystko czas... a później siedzi wieczorem i zamiast znaleść czas dla Pani Programisty...
11.30 On jeszcze nie zwlekł się z wyra...
jeżeli do 12.00 się nie zwlecze nie ręczę za siebie.

a w myślach bo dzieci nie powinny tego słuchać.

Wspólne spędzanie czasu

 Dzień 3 oczekuję na przeinstalowanie systemu!!!

ostatnie nasze wieczory wyglądają następująco:
- ja usypia Małą,
- później ja siedzę przy kompie,
- albo oglądam tv
a mój Programista siedzi przy swoim laptopie i tak jest zawsze.
Tak więc Mój Małż stwierdzi, że spędzimy popołudnie razem na zakupach - miał na nie jechać sam - ale stwierdził: " ja nie umiem kupować sobie spodni". tak więc spakowałam Mała programistkę ciepło, i wyruszyliśmy przy -10 stopniach na dworze. Dotarliśmy do centrum handlowego. i poszliśmy szukać rodzinnie spodni. Dodam, że kupienie spodni przez Programistę nie jest takie proste bo to długie a przede wszystkim chuuude... ale udało się znaleźliśmy oczywiście w pasie troszkę przyduże (czas. 1 godzina).

Programista wymyślił sobie wizytę w Pizza Hut. oczywiście jak zobaczyłam ile jest ludzi, odwidział mi się ten pomysł... dodajmy, Młoda Programistka już zaczęła się niecierpliwić, wiec Tata zrobił focha. No więc udobruchałam młodą, ale dalej mi się nie widziało tam wchodzenie z wózkiem i wirowanie miedzy stolikami.
Jesteśmy. Jak zawsze gdy byliśmy dobrze nie zdarzylismy się zastanowić a już ktoś czekał, aż złożymy zamówienie, a dziś jak na złość czekaliśmy chyba z 20 min, aż ktoś przyjdzie. Oczywiście Oczywiście Młoda już rozdarła japkę, o to że ona leży, a nie jest na rekach...

Dialog 1
Żona Progarmisty: - ah, zawsze marzyłam o takiej spaniałej kolacji.
Mąż Programista: - przestań marudzić, zawsze marudzisz że nie spędzamy czasu razem a teraz znów marudzisz...
Żona Programisty - ... (szkoda tylko, że to ja zabawiałam w tym czasie Młoda zeby nie rozdarła buzi na całą restauracje)
 Wreszcie doczekaliśmy się kelnera: oboje zamówiliśmy Festiwal Pizz. Wreszcie zaczęli przynosić jedzonko, a ja dalej czekałam na ciepła wodę, żeby zagrzać młodej mleko, i żeby poszła spać i dala rodzicom chwile spokoju... ale udało się przynieśli wodę  młoda ma mleko a ja mam spokój.

 Dialog 2
Mąż Programista: - coś się opierdalają z tą pizza.
Żona Programisty - To jest "chłit" marketingowy. Im wolniej będziesz jadł tym mniej zjesz...
[M] - tak, tak...wiem... a jak by tak zjeść, przerzuć, i zostawić na poźniej?! zobacz jaka to by była oszczedność.
[Ż] - .....  (poprostu brak mi słów).

Potem wizyta w hipermarkecie, Młoda już miała dosyc spedzania czasu Taty z rodziną i darła się w niebo głosy, ale po 15 min Tata wrócił (wybierał długopis i ołówki) i  zlitował sie i zabrał Ją na ręce a ja mogłam spokojnie skończyć zakupy i znaleźć to czego nie potrafił On znaleźć przez 15 min.

Jako, że niska temperatura wpływam na Mojego Progarmiste bardzo dziwnie - zaczyna gadac głupoty i np. przypomniała mu się rozmowa.

 Dialog 3
Teściowa Programisty: tak, wiem przydało by się pochodzić na basen, ale nie w taka pogote. odrazu zapalenie płuc.
Mąż Programista: taaa, w taka pogode na basen chyba z młoteczkiem, żeby dziurę sobie wystukać...

Ps.
Właśnie poprosiłam, Progarmiste o szklankę soku. zabrał szklanke nalał soku i wypił po czym w polowie drogi do mnie zorientował się, że idzie z pustą szklanka....

Motto na dziś: ...Całe życie z wariatami...