poniedziałek, 29 lipca 2013

Dziekie koty

Jeszcze pół roku temu nie powiedziałabym że pokocham koty... w sensie, że będę chciała mieć...

Teraz mam dwa. Dwa Turbo koty, które uprawiają MMA. a w wollnej chwili śpią przypominając logo znanej marki odzieżowej...

Historia kotów.... i zamieszkania ich z nami.
Programista: przywiozę ci kota!
Żona Programisty: chyba cie po*ebało dziewczynko... Ja zadnego kota nie chce!

i tak wprawadziła się Szasza. Biało-kolorowa kotka - która układała się w kłębek i spała na moim zadku. polubiłam ją.
Zalety posiadania kota:
  • nie niszczy, 
  • nie sika 
  • nie trzeba wychodzić na spacer
  • grzejnik gdy Programista zaśnie na kanapie
  •  "bawi się z dziećmi" ale o tym za chwile;)

no i ŻP zaczęła szukać towarzysza dla Szaszy.
Znalazła. Pojechała i przytargała drugiego 4-5 tyg z fundacji "Nadzieja na dom" no i zamieszkała z nami Neska.
Sasza... była nie pocieszona (jeżeli można tak to nazwać). Nienawidziła Małego Czarnycha (bez obrazy - ale kot jest czarny) 4 tyg trwało jak Sasza zaakceptuje małego towarzysza. aż przyszedł magiczny okres ruji i zamiest JOJCZENIA Saszy pojawiła się WIELKIE LOVCIANIE! Sasza dorosła do bycia mamusia. Neska za to udomowiła się już w 100% i teraz są dwa turbo koty.

jeżeli chodzi o dzieci, pokochały odrazu, Mały Programista utosamiał się z kotami siusiając do ich kuwety, rano je karmi swoim płatkami. Mała Programista - bawi się w berka na zasadzie galopuje Szasza, za nią Neska a na koniec słoniowa Mała Programistka:D i tak przez cały przedpokuj w kółko... ( i dziwić się sąsiadce, że przeniosła się na jakiś czas do córki:)) a! I Mały Programista uważa, że kot to świetny towar do przewożenia go swoja koparka.

wady posiadania Kota:
  • Wrzask w nocy Małej Programistyki bo koty zajęły JEJ poduszkę!
  • Mała Programistka zastępuje sobie piaskownice kuwetą,
  • wywalają rzeczy z moich półek w szafie.
  • bywa że Neska udaje się zamknąć w zmywarce albo w lodówce.


sobota, 20 lipca 2013

Mały Programista i postępy...

Mały Programista jak to on... zawsze na uboczy, sam. początkowo myślałam, że za mały do zabawy z dziećmi. Potem naszła mnie refleksja, a może taki charakter.... a później zaczęłam się martwić... że kolegów nie ma...
Psycholog powiedziała że to normalne przy takich problemach jakie ma Mały Programista - żeby nie naciskać, dać mu czas... najpierw zająć się problemami potem powinien sam ruszyć do dzieci... no i czekałam... Terapia trwała, ćwiczenia, badania itp.
pamiętacie tan dialog? tak było półtora roku temu....

Mały Programista: Mama, BRAAAA!
Żona Programisty: co ty chcesz W.?
Mały Programista: Mama, iBRAAAA!
Żona Programisty: W. co karetka?
Mały Programista: IBRAAAA...
 Żona Programisty: Straż pożarna?
Mały Programista: IBRAAAA...
 Żona Programisty: Policja?
Mały Programista: IBRAAAA...
 Żona Programisty: W. wytłumacz mi jeszcze raz?
Mały Programista: (Obioł się rękami) IBRAAA
 Żona Programisty: zimno ci?!
Mały Programista: (pokazuje na lampę dalej się obejmując i trzęsie się) IBRAAAA...
 Żona Programisty: aaaaa, ciemno jest w pokoju!!!!
Mały Programista: Taaaa
 
a co jest teraz? 
Wczoraj zadzwoniłam do Małego Programisty - bo od 3 tyg jest u babci na wakacjach. I po prostu nie mogłam uwierzyć... jakoś jak był w domu nie zauważało się tak wielkiego postępu - dochodziło z każdym dniem nowe słowo - cieszyłam się ale dopiero teraz gdy jesteśmy zmuszeni rozmawiać przez telefon to słychać:
MałyP: czesc mamoooo...
ŻP: czesc Mały Programisto co tam słychać?
MałyP: ciocia Ela byla, i upiła dwa auta kocków lego... fajne... 
ŻP a podziekowałeś cioci?
MałyP: nieeee... ciocia już dom...
ŻP: no to jak przyjedzie to daj jej buziaka...
MałyP: nie, mamoooo... tulić...
ŻP: a byłeś na dworze?
MałyP: taaaa... dugo... bawić z A-lan-kiem... olega.... bam bum koło i A-la-nek poszedł dom...
ŻP: a to lubisz alanka...?
MałyP: taaaak mamo... aaaa... mamo baba upiła loda, i nie oli moje ucho... i nie ka-tar-ku...

No i psycholog miała racje. dziecko zaraz gdy zaczęło lepiej mówić znalazło sobie kolegę!!! moja radość sięgneła zenitu:))) 

MIŁEGO DNIA!

poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozpierducha... daje dalej czadu...

Mała Programistka demolka jak wiadomo:)))
1. Kocia miska z woda. nie służy do picia, jest do maczania w niej pędzla, a potem tym pędzlem malowanie po nowym TV - bo stary wykończyła;)

2. Rybki to fajni przyjaciele... Gdy daje im budzi to podpływają tak więc akwarium jest wiecznie obślinione.

3. Kot też jest fajny - można go nosić... i karmić płatkami (karmienie polega na rozsypywaniu płatków na podłodze, przejścia po nich, przyniesienia kota przechodząc po płatkach...)

4. Robienie w swoim pokoju przemeblowania stało się już tradycją - matka rano wstaje. i pewnie własnie tak by wyglądał dialog gdyby mówić potrafiła:

5. ale mistrzostwem była mąka która sama wyszła z szafki: wiem pisałam już o tym na fb ale warto temu wydarzeniu poświęcić nieco więcej:
Żona Programisty: Mała Programistko ja tylko idę do kibelka - proszę bądź grzeczna (zostawiając ją przed TV)
MałaP:aaaa...
Wyszłam. i córki nie ma... weszłam do kuchni i zastałam:

a teraz zmienimy kolor szafek... ooooo....

prawie jak piaskowinica

ojoj... rączki mi się pobrudziły...

 ŻonaP: NINA!!!!!!!!!!!!!! COŚ TY TU ZROBIŁA!!!!!!! A PROSIŁAM!!!!!!!!!
 MałaP: nić.... (po czym buziaczka dała... i jak tu na nią krzyczeć)...



Poszłam tylko pod odkurzacz... i co zastałam? DUMA MNIE ROZPIERAŁA!