niedziela, 19 października 2014

Kiedy ma się dość, można zawsze prosić o pomoc.

Już 3 miesiące, miesiące które zmieniły w moim życiu wszystko, ale zacznę od początku.

Zawsze wydawało mi się, że jest to coś co mnie nigdy nie spotka, jednak spotkało... zawsze to miejsce było dla mnie tylko opowieściami z filmów...
Gdy tam trafiłam byłam na granicy, na granicy swojej drogi. chciałam być, ale nie mogłam, nie miałam siły, chęci. W sercu ogromny żal, dlaczego? Wydawało mi się, że jestem silna, że będę potrafić poradzić sobie ze wszystkim. Nie potrafiłam, chciałam ale nie mogła. Łzy, krzyk - to czułam, tym w tej chwili żyłam - a może już byłam na granicy śmierci? Chciałam chyba właśnie tego. Potrzebowałam pomocy - pomocy specjalisty, ale najpierw ktoś musiał mnie pokierować. Pomoc przyszła. Mama, która zawsze stoi gdzieś z boku i czuwa. Zadzwoniła i umówiła. Programista wsiadł 2 dni później do auta razem zemną. Pewnie sama bym nie pojechała. Diagnoza - szpital na CITO! Psychiatryk, o nie!! Wróciłam do domu, spakowałam rzeczy i wyjechałam żegnając się z dziećmi.
Gdy dotarłam przeraziło mnie to co spotkałam poczułam się jeszcze gorzej, teraz doszedł strach. Ludzie, ludzie którzy, żyli swoim światem, ale nie wyglądało to tak jak w filmach, ale mimo wszystko czułam, tą "magię". Na dzień dobry garść leków, łóżko. Programista był cały czas, a ja leżałam i nie miałam ochoty dalej walczyć. cały czas chodziło po głowie jedno i to samo. Zostałam SAMA.

Teraz po 3 miesiącach mogę, podziękować wszystkim, którzy przymnie w tedy byli i mną kierowali i pewnej osobie która wisiała ze mną na telefonie przez długie godziny.

Dziękuję.

Depresja, może trafić we wszystkich. Teraz to wiem. Teraz rozumiem, że to choroba. Choroba z którą można sobie poradzić.





środa, 8 października 2014

Spóźniać czy spaźniać.

Żona Programisty częściowo wraca... dajcie jeszcze trochę czasu na ogarnięcie pewnych spraw, które trzeba ogarną... i nabrać pewności, że Żona Programisty jest dalej Żoną Programisty... czas, tak teraz to jest najlepsze lekarstwo...

***

Dawno temu zostałam nominowana do pewnej zabawy przez Matka Wygodna... Ogólnie ich nie lubię, ale spodobały mi się pytania... bo przecież... hmmm... ostatnio ciężko odpowiedzieć na jakiekolwiek

1. Skąd nazwa twojego bloga?

No chyba jasne dlaczego taka a nie inna...
2. Ile masz lat? 
25 

3. Marzycielka, czy cyniczka?
Chciałam być marzycielką, i chyba gdzieś tam nią jestem, ale życie codzienne zbyt mnie przytłoczyło, dało kopa żeby żyć tylko marzeniami. chodź były chwilę, że to właśnie marzenia jeszcze trzymały mnie przy egzystencji.

4. Najbardziej niezdrowe żarcie, za które dasz się pociąć, to...?
Żelki

5. Gdzie spędzasz(łaś) w tym roku wakacje? 
psychiatryku;)

6. Muzyka, przy której cię nosi. 
Katarzyna Groniec (w ostatnim czasie jest moim ulubionym wykonawcą) a tak to starocie rocka, no i to co kocham najbardziej SZATANY:P

7. Co chciałabyś zmienić w swoim życiu.
jeżeli mam możliwość cofnięcia czasu? na pewno podjęłabym inne decyzję, stałabym się inna kobietą, i pewnie nie miała jeszcze dzieci.


8. Najmilsze wspomnienie twojego dzieciństwa.
Dziadek, wspominam jak stał fotel w miejscu w ktorym teraz piszę przy biurku tą odpowiedz, ja siedziałam u niego na jednym kolanie i oglądaliśmy programy przyrodnicze, albo jak mnie zabierał z ulicy (w Katowicach) i jechaliśmy nad morze.

9. Jak będę stara, to... 
kupie sobie motor ;)

10. Wymarzony weekend, to... 
cisza.

11. Przyjaźń czy kochanie? 
i to pytanie przekonało mnie do tego, żeby odpowiedzieć na tą zabawę. Ostatnie miesiące udowodniły mi, że nic nie jest takie łatwe - chyba w i jednym i drugim nie jestem zbyt dobra. chodź wydaje mi się, że jedno przeplata się z drugim żeby być dobrym kochankiem trzeba być też przyjacielem, a żeby być dobrym przyjacielem trzeba kochać drugiego człowieka (bo jak się kogoś nie kocha - to jak można mu iść z pomocą bez interesownie). tak więc dla mnie od powiedzią jest "CZY"

Kogo nominuje:
nikogo nie chce nikogo zmuszać - te pytania jako egocentryczka traktuje jako terapię... jak ktoś chce nich odpowie na te same pytania.