czwartek, 13 grudnia 2012

Fiona

Po dzisiejszym dniu odwołuje wszystko co mówiłam o moim dziecku - Czy ona nawet w swoje urodziny usiała dać popalić matce...

-  rozsypała wszystkie ciastka ze stołu, i rozdeptywała/ wcierała i każdy mebel...
- wylała syrop który znajdował się na biurku (jak do dopadła nie wiem?) i oczywiście musiała się w nim wyciapciać...
- poszła więc do kąpieli - i co? niespodzianka w wannie... tak wiec szybkie mycie pod kranem...
- oczywiście pomagała przy sprzątaniu podłogi po syropie... tak wiec kolejne myju, myju...

a na koniec po całej akcji sprzatająco-myjącej okazało się, że w piekarniku dalej jest biszkopt! może powinnam powiedzieć BYŁ... piękny czarny... twardy jak kamień...

ale udało się zrobić mimo wszystko torcicho :)




W prezencie od rodziców drobiazg:




Jak przystało na księżniczkę zestaw dla księżniczki - ale czy nie macie wrażenia że do niej to nie pasuje? Chyba powinna być tam bardziej Fiona - bo to moje dziecko takie Ogr'owate nieco:P

a tu księżniczka:



 A gdy już wyszalała się - matkę prawię doprowadziła do zbiorowego samobójstwa (tak, tak zbiorowego... bo matka dziś kilkanaście razy wyszła z siebie)... to skonczyła tak:

uf... poszła spać...




4 komentarze:

  1. Czytam Twój blog już jakiś czas ale nie wiedziałam, że nasze córki są w identycznym wieku :) Moja Agatka też obchodziła dziś roczek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Patrzę na tego aniołka i jest taka kohaana,ze trudno uwierzyc w to,co piszesz:)a kiecuszke ma bombowa!!

    p.s.zazdroszczę wszystkim,których dzieci padają,gdzie stoją.Mój to musi mieć poduchę,kocyk i misia.I ciszę idealną.I nie mogę sie pochwalić takim fajnymi fotkami;)

    OdpowiedzUsuń