Po dzisiejszym dniu odwołuje wszystko co mówiłam o moim dziecku - Czy ona nawet w swoje urodziny usiała dać popalić matce...
- rozsypała wszystkie ciastka ze stołu, i rozdeptywała/ wcierała i każdy mebel...
- wylała syrop który znajdował się na biurku (jak do dopadła nie wiem?) i oczywiście musiała się w nim wyciapciać...
- poszła więc do kąpieli - i co? niespodzianka w wannie... tak wiec szybkie mycie pod kranem...
- oczywiście pomagała przy sprzątaniu podłogi po syropie... tak wiec kolejne myju, myju...
a na koniec po całej akcji sprzatająco-myjącej okazało się, że w piekarniku dalej jest biszkopt! może powinnam powiedzieć BYŁ... piękny czarny... twardy jak kamień...
ale udało się zrobić mimo wszystko torcicho :)
W prezencie od rodziców drobiazg:
Jak przystało na księżniczkę zestaw dla księżniczki - ale czy nie macie wrażenia że do niej to nie pasuje? Chyba powinna być tam bardziej Fiona - bo to moje dziecko takie Ogr'owate nieco:P
a tu księżniczka:
A gdy już wyszalała się - matkę prawię doprowadziła do zbiorowego samobójstwa (tak, tak zbiorowego... bo matka dziś kilkanaście razy wyszła z siebie)... to skonczyła tak:
uf... poszła spać...
Czytam Twój blog już jakiś czas ale nie wiedziałam, że nasze córki są w identycznym wieku :) Moja Agatka też obchodziła dziś roczek :)
OdpowiedzUsuńTo wszystkiego najlepszego dla córeczki:)
UsuńPatrzę na tego aniołka i jest taka kohaana,ze trudno uwierzyc w to,co piszesz:)a kiecuszke ma bombowa!!
OdpowiedzUsuńp.s.zazdroszczę wszystkim,których dzieci padają,gdzie stoją.Mój to musi mieć poduchę,kocyk i misia.I ciszę idealną.I nie mogę sie pochwalić takim fajnymi fotkami;)
Pozory mylą:>
OdpowiedzUsuń