sobota, 28 czerwca 2014

Przed ołtarz - nie dla dziecka.

Pojawiły się dwie kreski, płacz, rozterki, strach! Wielki strach. Czy chciałam tych dwóch kresek? Nie chciałam, ale stało się pojawiły się w momencie w którym nie miałam już wyboru... Przekazanie tej wieści rodzinie, nie należało do przyjemnych, krzyk, dużo krzyku! Daliśmy radę. Następnym problemem był Ślub. o! tak, ślub którego nie chciałam. Zapierałam się rękami i nogami, żeby tylko nikt nie zaciągał mnie przed ołtarz, na szczęście Programista nie naciskał... tylko rodzina, rodzina pchała a ja walczyłam.
Wywalczyłam.
Dlaczego miałam w wieku 19 lat brać ślub czy nie starczy mi to, że będę mamą którą tak do końca nie chciałam być? Po co mi małżeństwo? Czy tylko po żeby dziecko miało rodzinę? A czy bez tego papierka nie posiada jej?  - Nie! -  Rodzina jest w tedy kiedy jest miłość - bez papierków, białej sukni i nowego nazwiska. W wieku 19 lat (przynajmniej ja) nie byłam gotowa na takie decyzję, a co jeżeli zamieszkamy razem - i będziemy mieli ochotę się pozabijać? rozwód? i wieku 20 lat będę rozwódka? super! o niczym innym nie marzyłam, jak mieć na koncie dzieciaczka, ślub i nawet rozwód brakuje tylko żeby stała się wdową - no ale wszystko było możliwe, gdybyśmy się z Programistą nie dogadali.
Po 3 latach dorosłam, i była to świadoma decyzją - po doświadczeniach jakie razem mieliśmy okazję z Programistą przejść, CHCIAŁAM! Czy dla Papierka? nie - bo przekonałam się nawet w urzędach nie jest mi to potrzebne. Poprostu chciałam stać się Panią, Żoną Programisty.
czy była to słuszna decyzja? przekonujemy się o tym każdego dnia - gdy są lepsze i te gorsze dni. 

1 komentarz:

  1. Zgadzam się BARDZO! nigdy nie rozumiem rodziców, którzy dowiadują się, że ich 16 letnia córka zostanie mamą i pchają przed ołtarz lub do USC. Nie ogarniam - tzn. ja rozumiem jedno, że w świetle prawa polskiego to wiele ułatwia, bo matka od razu staje się pełnoletnia i odpowiada w pełni za dziecko, a bez ślubu niestety dziecko nie do końca jest jej (póki 18 lat nie skończy). Ale szczerze mówiąc - nie spotkałam się z tym argumentem, za to zawsze było: co ludzie powiedzą :D chore, że rodzic do tego stopnia nie myśli o własnym dziecku, tylko o innych...

    OdpowiedzUsuń