sobota, 28 kwietnia 2012

Zyski i straty związane ze "spacerem"

Dziś postanowiliśmy całą rodziną Programistów iść do ZOO... tak, tak małpy straszyć. Podsumowując spacer:

STRATY:
  • Nasze śląskie ZOO okazało się mało prorodzinne - 15 zł za osobę dorosła i 8 zł za dziecko powyżej 3 roku życia... Na szczęście Młody programista nawet jak by na palcach stał to nie przypomina 3 latka więc nie wyprowadzaliśmy Pani kasjerki z błędu. Więc strata wyniosła 30 zł. Mimo wydania takiej kwoty największa atrakcją dla Młodego był plac zabaw i dinozaury i koleżanka która tam poznał.

 Żona Programisty: Zobacz On jest lepszy od Ciebie... Już wyrwał jakąś dziewczynkę... i chodzą za rączkę.
Mąż Programista: ...

  • Mały Programista zabrał ze sobą rower. Dbając o swój i Programisty kręgosłup, zaimprowizowaliśmy kijek do prowadzenia rowerku - Wszystko było by fajnie gdyby Mały programista chciał współpracować i kręcić nóżkami. - tak więc kij od miotły został złamany.


  • ochydne lody, gofry... BEEEEE... strata pieniędzy i obciążanie żołądka na maxa. (ale dziecku się nie odmawia, i swojemu łakomstwu...)
  • Straciłam zaufanie do swojej kondycji - Ja pchałam rowerek a Mąż Programista lansował się wózeczkiem:).*
  • Nie lubię już swoich butów.
  •  Straciłam całą energię życiową - a to było tylko 5h "spaceru".

Zyski: 
  • dorobiliśmy się kilku fotek - nawet prawie udała się rodzinna:

  • Wspaniałe zakwasy które długo nie dadzą mi zapomnieć o tym wypadzie.
  • ALE NAJWAŻNIEJSZE!!! O 20.30 dzieci padły spać - i dla tego wszystkie straty poszły w niepamięć. 



*Ale i tak uważam że najgorszym zakupem było kupienie roweru Małemu Programiście.

PS. Zapomniałam napisać o tym co mnie zadziwiło, spacerujemy po ZOO dochodzimy do wybiegu Lwów a tam zamiast lwa widzę Peugeot'a 206 zamkniętego w klatce a kolo niej leża lewki:D 

5 komentarzy:

  1. o ja właśnie się wybieram do tego samego zoo w następnym tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ słodkie te Twoje brzdące...
    A jaki problem z rowerkiem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie taki, że trza go pchać, a Dziecko Programisty Starsze nie raczyło używać nóg jako napędu :D

    Ja tam nawet to zoo lubię, być może dlatego, że rzadko bywam. A inna rzecz,że na Śląsku wszędzie drogo. Gdzie byś nie zajrzała - polityka zdecydowanie ANTYrodzinna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze się nauczy :) A na razie trzeba się zaopatrzyć w więcej kijów od miotły :P

    OdpowiedzUsuń