Programista:Latarenka! gaś światło!
Programista: znów się wszystkie światła pala!! Oszczędzaj!!!
O to najczęściej padające słowa od Programisty. tylko szkoda, że ja programista zapomni to później musi biegać z centrum miasta do domu...
Umówiona wizyta do lekarza Małego Programisty na 17.00. O 15.30 ubieram, pakuję dzieci, sprowadzam po schodach z czwartego piętra... biorę podrodzę wózek, pakuję dzieci do fotelików, pakuje do bagarznika wózek, siadam do samochodu, przygotowuję się do jazdy, ustawiam fotel, lusterka - bo ostatnio prowadził Programista. Wkładam kluczyk do stacyjki i BAM!!! próbuję jeszcze raz - BAM!!! nie działa! sprawdzam dla czego? i co? Światła były włączone przez dwa dni.
Żona Programisty: Halo! Nie wiem jak to zrobisz ale masz się jak najszybszym czasie pojawić pod blokiem i zrobić żeby mi auto jeździło bo jakiś udupek nie zgasił świateł
Programista: ...
Żona Programisty: słyszałeś?
Programista: zaraz zadzwonie... pip, pip, pip (sygnał odłożonego telefonu)...
5 min później:
Żona Programisty: halo?
Programista: ja już idę do domu... jak spotkasz jakiegoś sąsiada poproś do o pomoc. albo wróć z dziecmi na górę.
Żona programisty: ... pip, pip, pip... (Po tych słowach wyobraziłam sobie jak: wypakowuje dzieciaki z auta, kolejny raz wsminamy się na 4 piętro, rozpakowuje dzieciaki z ubrań i stoje w oknie i obserwuję czy jest jakiś sąsiad do którego będę wrzeszczeć Proszę się nie ruszać - bo ja zaraz do Pana zejdę, ubieram dzieciaki, znów schodzimy po schodach, i pakuje je znów do fotelików, po czym mówię Panu sąsiadowi o co mi chodziło... Tak więc zostałam z dzieciakami w aucie..)
telefonów było jeszcze kilka... ale nie były to jakieś znaczącej rozmowy.
Jak nazłość żadnego sąsiada nie było, a jak się pojawił to Mała Programistka nie dała wyjść z auta. Po 25 min pojawił się Programista, który uratował sytuację. Dodam, że przetransportowanie się w godzinach szczytu pod blok jest mało prawdopodobne w tym czasie...
Wiec teraz zagadką na dziś jest: Jak On to zrobił?!
*Dialogi zostały zmienione z powodu zbyt dużej ilości słów niecenzuralnych...
haha Ludzie pod wplywem adrenaliny i w sytuacjach kryzysowych potrafia zdzialac cuda;D a Zony potrafia byc wspanial sila napedowo-sprawcza i to nieswiadomie;)
OdpowiedzUsuńTo nie to pytanie! Jak na każdą żonę na macierzyńskim, znudzoną siedzeniem z trójką dzieci (dwoje własnych i choróbsko), nie powinnaś pytać "Jak On to zrobił?" tylko "Gdzie On do cholery był? Życzę zdrówka :)))
OdpowiedzUsuń