wtorek, 23 października 2012

Mały Programista ma urodziny - wspomnienia;)

To już 4 lata (!) Jak ten czas leci 24.10.2008... dalej pamiętam jak dowiedziałam się że jestem w ciąży.
Pierwszą osobą oczywiście był Programista - oczywiście jak zawsze Żona Programisty zabłysneła romantyzmem i przekazała tą informację przez komunikator: gadu-gadu... (teraz uważa to za porażkę:P)
 kolejną osoba była wychowawczyni:
Wychowawczyni: Dziś dzwonie do rodziców!
Żona Programisty: (przychodzi sama do klasy gdzie siedzi Pani wychowawczyni) Może Pani dziś nie dzwonić do mojej mamy?
Wychowawczyni: a czemu to?
Żona Programisty: a bo czeka mnie poważna rozmowa...
Wychowawczyni: A co w ciąży jesteś (śmiejąc się)
Żona Programisty: (moja mina chyba powiedziała jej wszystko) ...
Wychowawczyni: ok, to daj znać jak ci poszło... mój nr telefonu już masz...

Przekazywanie tej informacji mojej mamie, nie obyło się bez krzyku.
Żona Programisty: Mamo... jestem w ciązy...
Teściowa Programisty: CO!? JAK MOGŁAŚ TAK MNIE ZAWIEŚĆ!!! CO Z MATURA!!!!
Żona Programisty: No chyba ją zdam.
Teściowa Programisty: NIE ODZYWAJ SIĘ DO MNIE!!!!
(Tydzień trwało to milczenie - nic się nie odzywała... jak by mnie w domu nie było, po 7 dniach)
Teściowa Programisty: Przyjdź zjeść zupę... musisz się teraz dobrze odżywiać...
Później już wszystko toczyło się po mojej myśli... matura zdałam będąc w 4 mies. mały strasznie kopał na maturze ustnej z polskiego... nie mogłam się skupić na swojej prezentacji.

Poźniej przyszedł poród. oczywiście Żona Programisty powiedziała że nie zamierza rodzić w Jastrzębiu tylko w Katowicach... wiec była zmuszona pojechać 60 km do szpitala.
Żona Programisty: Kochanie wody mi odeszły...
Programista: ok, tylko maila skończę pisać. ok?
Maiłam nadzieję za bardziej go to ruszy:P:P
Żona Programisty: (spakowała torbę oczywiście nie była przygotowana na rodzenie:P, Programista poszedł się kąpać w tym czasie.) Kochanie możesz wyjść z wanny? mam skurczę co 10 min. wypadało by już jechać...
Programista: ok, już wychodzę...
Wsiadając do samochodu: skurczę były już co dwie minuty... mgła była taka że nie było nic widać na wyciągnięcie ręki... ale dalej twardo trzymałam się wersji, że jedziemy do Katowic. jechaliśmy ponad godzine... maksymalna osiągnięta pędkość to było 75km/h.
Dojechaliśmy. 21.30 Szpital Kolejowy: badania, podłaczenie do maszyny... skurczę minimalne wykazało(?) a mnie rozrywało... niestety dopadły mnie skurcze krzyżowe. ale tu się prawie nic nie dzieje - stwierdziła położna... rozwarcie na 3 palce. poł godziny poźniej były już 5... więc mimo że skurcze były nijakie to jednak wszystko szło maga szybko - tak mi się wydawało... później do 4 rano męczyłam się... Biedny Programista dał jednak radę, dzielnie siedział ze mną pod prysznicem... lejąc wrzątek na mój krzyż. Nie wiele pamiętam z okresu samych narodziń: drzemałam między parciami... jednak do tej pory Programista Przypomina mi że miałam na tyle świadomy umyśl:
Położna: Widać już główkę.
Żona Programisty: widzę, widzę...
Położna: (konsternacja) jak to?
Żona Programisty: widzę w szybie...
5.48 urodził piękny śliczny mój mały maluszek:) Mój pierworodny:)
czyż on nie był sliczny?:):):) taki mały, bezbronny...

a teraz takiego kochanego łobuziaka:)

Ps. Prezent jednak nie będzie wymarzony nie niestety mama nie znalazła: Igło bum bum bum blam blam acio (wojskowy śmigłowiec ze światełkami):):):) 

A jako, że jednym z zaleceń logopedy było zadawać jak najwięcej pytań będzie gra Zgadnij kto to?:)
tak, tak... wyrodna matka nie spełnia marzeń tylko cały czas o jednym;P

 


4 komentarze:

  1. prześliczny noworodek:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego Najlepszego Słoneczko. Życzę Ci by przeszkody szybciutko zniknęły, byś mógł odkrywać na 120% normy. Szczęścia, uśmiechu i radości czterolatku. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie opisałaś pojawienie się Małego Programisty na świecie:))).
    Wszystkiego naj naj naj dla Jubilata :*

    OdpowiedzUsuń