Jeżeli czegoś chce... to ciągnie mnie za nogę do kuchni (tak za nogę)... pokazuje na blat na którym zawsze jest coś dobrego...
Gdy wręczę jej ciasteczko... odpowiedź brzmi tiaaaa.. ale bywają chwile kiedy ciastek już zaduzo wchłonie (bo ona ich nie jada tylko wchłania) w tedy wygląda to tak:
ŻP: chcesz telefon..?
MałaP: nieeee... (słodkim głosem odpowiada, kręcąc przytym swoja głową:P)
ŻP: no to może chcesz coś innego...
MałaP: dać siacia
ŻP: no to może chcesz pić?
MałaP: nieeee... (słodkim ale bardziej stanowczym głosem odpowiada, kręcąc przytym swoja głową:P)
ŻP: No to może zupkę...
MałaP: NIE!!!
ŻP: no to nic innego nie dostaniesz...
MałaP: NIE!!!!!!!!AAAAAAAAAAAAAAAAAA i pad na podłodę...
po czym matka okracza leżące dziecko na podłodze i idzie sobie podłosić muzyczke.. bo przynajmniej na 20 min bedzie miała darciucha...
Twardym trza być jak żelki z biedronki?
***
Na czym jest problem nie posiadania pieluchy? na tym że dupa bardziej boli... przy upadku;)
Hahahaha nie jest tak źle, jeśli mówi tiaaa gdy cos jej pasuje. ;)
OdpowiedzUsuńPad na podłoge musi byc w tym wieku :)
Asertywne masz dzieciątko! :D
OdpowiedzUsuń