Programista: Ja chce mieć TV w sypialni...
Żona Programisty: to możesz spać w dużym pokoju.
Programista: ... no co ty? starczy, że śpimy pod dwiema kołdrami - co i tak jest już pierwszym krokiem do rozwodu...a ty chcesz mnie jeszcze wyrzucić z naszego łóżka? o nie nie zgadzam się... ale i tak chce w sypialni TV
Żona Programisty: ... po moim trupie...
Programistka: jak nie rozwodem mi grozisz to wdowcem... super... świetna perspektywa.
a ja sie ugielam,po nieskonczenie wielu nocach nieprzespanych z wiercacym sie mezem,ktoremu rzekomo spac brak telewizora nie pozwala..kupilismy rozkladana kanape do pokoju dziennego,a sypialnia pusta teraz nocami....to by bylo na tyle w kwestii zdrowych warunkow do spania w naszej rodzinie;)niestety mialam pewnosc,ze majac do wyboru zona w nocy a telewizor wybralby telewizor;)co z tymi chlopami?!:)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie uważam, żeby dwie kołdry były pierwszym krokiem do rozwodu. Jedna kołdra za to jest krokiem do mojej hipotermii ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Fajnie tu u Ciebie :) Jeśli pozwolisz będę zaglądać częściej :)
OdpowiedzUsuńHmmm myślę, że on sie tak droczy, znaczy z rozwodem a nie z tv :P
OdpowiedzUsuńhahah :) U nas też nie ma telewizora w sypialni. I... jakoś lepiej się wysypiamy :) Chociaż.. nie powiem, ciężko się było odzwyczaić.
OdpowiedzUsuń