Dziś będzie krótko, ale z kopem.
Słonko świeci... ptaszki śpiewają... a jak to w rodzinie /małżeństwie/ bywają chłodniejsze dni... ostatnio jest ich nieco więcej. Ja, bądź Programista mamy gorsze dni, niekiedy dzieci nie pomagają... w tedy wybuch.
Kiedyś obiecywałam sobie, że kłótnie nie będą odbywać się przy dzieciach... tak, obiecywałam. i co? bywa, że i one słuchają. Wtedy nie liczy się nasza dorosłość, spokój, obietnice dane tylko sobie, tylko emocje. Emocje które biorą górę. i co w tedy zrobić? a no mieć mądrego człowieka - a dokładnie Wirusa zwanego dalej Małym Programistą. (Jak wspominałam wcześniej MałyP mówi coraz mądrzej, coraz składniej.) no i jest to słoneczko, są te ptaszki, no i jest rodzina Programistów nie potrafiąca się dogadać. Emocje zagórowały już dosadnie. i co? jedno zdanie. JEDNO!
Mały Programista - wy nie możecie się kłócić, jesteśmy rodziną!
A miałam wrażenie, że to my jesteśmy dorośli. Myliłam się!
może Programista przechodzi kryzys wieku P, chce mieć wszystko na literkę "P", pieczonego prosiaka, papierosy, pieniądze, przytulenie, piwo, podziw, porządek, punto, podwieczorek. może mu przejdzie, a może przejdzie i pójdzie dalej.
OdpowiedzUsuń