Psycholog powiedziała że to normalne przy takich problemach jakie ma Mały Programista - żeby nie naciskać, dać mu czas... najpierw zająć się problemami potem powinien sam ruszyć do dzieci... no i czekałam... Terapia trwała, ćwiczenia, badania itp.
pamiętacie tan dialog? tak było półtora roku temu....
Mały Programista: Mama, BRAAAA!
Żona Programisty: co ty chcesz W.?
Mały Programista: Mama, iBRAAAA!
Żona Programisty: W. co karetka?
Mały Programista: IBRAAAA...
Żona Programisty: Straż pożarna?
Mały Programista: IBRAAAA...
Żona Programisty: Policja?
Mały Programista: IBRAAAA...
Żona Programisty: W. wytłumacz mi jeszcze raz?
Mały Programista: (Obioł się rękami) IBRAAA
Żona Programisty: zimno ci?!
Mały Programista: (pokazuje na lampę dalej się obejmując i trzęsie się) IBRAAAA...
Żona Programisty: aaaaa, ciemno jest w pokoju!!!!
Mały Programista: Taaaa
a co jest teraz?
Wczoraj zadzwoniłam do Małego Programisty - bo od 3 tyg jest u babci na wakacjach. I po prostu nie mogłam uwierzyć... jakoś jak był w domu nie zauważało się tak wielkiego postępu - dochodziło z każdym dniem nowe słowo - cieszyłam się ale dopiero teraz gdy jesteśmy zmuszeni rozmawiać przez telefon to słychać:
MałyP: czesc mamoooo...
Oby więcej takich powodów do radości :)
OdpowiedzUsuń